sobota, 13 kwietnia 2013

Moje serwetki

Zostało mi parę serwetek, które robiłam wcześniej. Większość moich robótek wylądowała u moich znajomych - lepiej, że cieszą czyjeś oko, niż zalegają w mojej szufladzie...


Ta kosztowała mnie trochę pracy... ale warto było. Co o niej myślicie?
Szczerze mówiąc to miał być obrus. :) 

Ta była trochę wkurzająca ze względu na łączenia - kto robi rozumie o czym mówię.
Jakoś to przeszłam.

Ta na koszyczek miała być, ale się nie dopchała.

Tą robiłam na święta, miały być gwiazdki .
Ciekawe mi się wydają te wzory, ale trochę dziubdziania jest.

Ta robiona podobnie jak poprzednia.
Lubię ją bardzo i ciągle mi się podoba.

A ta z jakiegoś wzoru- chciałam się sprawdzić, bo nie lubię właściwie tego 
rodzaju serwetek , ale wyszła nieźle.

A to wszystkie naraz.



A tą robiłam specjalnie na ten stolik.


A to też miał być obrus, ale Bozia nie dała mi wystarczająco dużo cierpliwości.
Te łączenia mnie wykończyły! Wy też tak macie?

Mam jeszcze kilka w szufladzie, jak odkopię to pokaże.
Teraz zajęłam się robieniem bolerka dla dziewczynki i płaszczyka do chrztu.
Pokażę wkrótce.
Pozdrawiam.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz